Tłumaczenia audiowizualne to jedna z najmłodszych dziedzin tłumaczeń. To dzięki wytężonej pracy wielu specjalistów odbiorcy mają możliwość obejrzeć i zrozumieć najnowszy film, serial lub program dokumentalny. Gdzie sięgają początki przekładu audiowizualnego i jakie są problemy współczesnych tłumaczy?
Zaczęło się w kinie niemym
Za początki tłumaczeń audiowizualnych uznaje się moment, w którym pojawiło się kino nieme. Ta nowa forma narracji nierzadko posiadała zawiłe wątki, których zrozumienie stanowiło przeszkodę dla widzów. Wówczas w kinach zatrudniano aktorów, którzy na żywo odgrywali dialogi. To właśnie oni uznawani są na pionierów w dziedzinie przekładu audiowizualnego.
Wkrótce potem zdecydowano się na kręcenie filmów w kilku wersjach językowych. Produkcja generowała niestety olbrzymie koszty, przez co pomysł szybko zaniechano. Pierwsze próby umieszczania napisów przypisuje się amerykańskim studiom filmowym. Napisy pojawiały się najpierw w języku francuskim, hiszpańskim i niemieckim, lecz z czasem wachlarz języków rozrósł się, a metody ich zamieszczania uległy znacznemu ulepszeniu.
Wyzwanie dla tłumacza
Współczesne kino pełne jest trudnych elementów językowych, które współgrają ze scenografią, muzyką oraz gestykulacją aktorów. Współczesne metody przekładu dopuszczają ograniczoną liczbę znaków w jednej linijce tekstu, co stanowi największe wyzwanie dla każdego tłumacza. Niejednokrotnie zdarza się, że tekst musi być skracany, a niektóre wątki zredukowane. Co więcej, tłumacz musi przełożyć tekst z zachowaniem jego kontekstu kulturowego, niełatwym zadaniem jest też tłumaczenie gier słownych oraz zabawnych dialogów, które często pojawiają się w oryginale.
Inną metodą przekładu audiowizualnego jest dubbing. Tłumacz musi wykazać się umiejętnością dopasowania tłumaczonego tekstu do ruchu warg aktorów, aby wypowiedzi osób na ekranie sprawiały wrażenie jak najbardziej naturalnych. Tutaj tłumacz może nieco bardziej zaingerować w tekst, lecz jak zawsze sens całej wypowiedzi powinien być zachowany.