James McBride, „Załatw publikę i spadaj”

Cały czas przez media przewijają się sylwetki popularnych w danym czasie gwiazd muzyki rozrywkowej. Zazwyczaj są to niewiele różniące się od siebie blondynki, o których świat zapomni równie szybko, co o nich usłyszał. W takim morzu umiarkowanego talentu zdarzają się jednostki aspirujące do miana głosu swojego pokolenia.

Można być wielbicielem ich talentu lub przechodzić wobec niego bardziej lub mniej obojętnie, ale nie da się temu talentowi zaprzeczyć. Wśród takich osób część potrafi rozwijać się całe życie, dzięki czemu w którymś momencie okazuje się, że świat nie będzie już w stanie o nich zapomnieć. Odciskają piętno nie tylko na muzyce i kształtują naszą świadomość. Kimś takim był James Brown.

Jego nie trzeba przedstawiać

Współczesny świat inspiruje się dokonaniami Jamesa Browna na każdym niemal kroku, czasami w sposób bardziej oczywisty, czasami w sposób bardzo subtelny. Na rynku nie brakuje oczywiście pozycji książkowych nastawionych na eksplorację jego życia i twórczości. Biografie to w końcu bardzo popularny gatunek literacki. James McBride postanowił podejść do swojego bohatera trochę inaczej, niż zazwyczaj jest to robione i spróbował przedstawić tę postać poprzez pryzmat muzyki. Celem poszukiwań była jednak głównie osoba, która za nią stała.

Nie jest to oczywiście całkowicie oryginalne podejście i wielu twórców już próbowało w ten sposób działać. McBride robi to jednak bardzo sprawnie odwiedzając miejsca związane z muzykiem i docierając do głosów, które do tej pory nie były słyszane przy tworzeniu opowieści o Brownie. Wiele z nowych faktów jest zaskakujących, równie dużo wydaje nam się dobrze znanymi, chociaż poznajemy je po raz pierwszy.

Literatura współczesna

Nie należy odnosić mylnego wrażenia – tu nie chodzi o kontrowersje. Na pewno książka stanowi pewną tamę dla typowej w nurcie biograficznym hagiografii, co jednak w niczym nie zmienia faktu, że mamy do czynienia z człowiekiem i to człowiek jest przedmiotem analizy. Brown nie zawsze odpowiednio traktował współpracowników, a nawet swoich bliskich. Z drugiej strony, kiedy zagłębiamy się w jego drzewo genealogiczne, poznajemy oczami bliskich muzyka bardzo interesującego, skomplikowanego i nietuzinkowego człowieka.

James McBride, „Załatw publikę i spadaj”

Muzyka jako narzędzie

James Brown był nie tylko muzykiem. Był także bardzo zaangażowanym aktywistą społecznym i politycznym. Podejmował trudne tematy i walczył o równouprawnienie dla siebie i dla innych osób, których inność opierała się tylko na kolorze skóry. Czasy, w których przyszło mu żyć, na pewno nie były proste, a toczące się w tle tryby historii mocno odbijały się na życiu artysty. Ważnym elementem książki jest właśnie porównywanie realiów życia z młodości muzyka oraz z czasów, kiedy był już w pełni ukształtowaną osobą dorosłą z imponującym dorobkiem artystycznym.

Jeśli chodzi o pióro autora, jest ono bardzo lekkie, co docenia się zwłaszcza w ciemniejszych fragmentach książki. McBride nie po raz pierwszy zagląda do świata muzyki, co także jest nie bez znaczenia, ponieważ pozwala mu lepiej rozumieć tematykę i szybciej się w niej odnajdywać.